18 grudnia – niemal wszędzie czuć nastrój zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.
Niemal wszędzie. I czuć nastrój – niekoniecznie ducha, bo ten każdy z nas odnajduje i przeżywa na swój własny sposób. To czas, w którym wszystko prześciga się w przedświątecznych przygotowaniach, a jednocześnie na moment zatrzymuje się w bezdechu przeżywania grudniowego cudu. To okres, w którym robimy tak wiele, by miło spędzić czas z bliskimi, a jednocześnie coraz częściej marzymy o chwili tylko dla siebie. O ciszy. O odpoczynku. Książka, którą polecam, może być dobrym pomysłem na prezent – nie tylko pod choinkę i nie tylko dla kogoś. Być może właśnie dla siebie. Na koniec starego i początek nowego. Nie tylko roku.
Bo nigdy nie jest za późno, by nauczyć się odpoczywać. Polecam.
